wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 35

Rozdział 35

~Oczami Liama~

Przewróciłem się na drugi bok i zmrużyłem oczy. Chciałem się przeciągnąć, ale coś blokowało mi ruchy. Niechętnie uniosłem powieki i niemal dostałem zawału. Obok mnie leżała naga Danielle i przypatrywała mi się swoimi zgniło-zielonymi tęczówkami.
Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony. Rozejrzałem się po pokoju. Wszędzie były nasze ubrania, a obok posłania leżała zużyta prezerwatywa. Przynajmniej się zabezpieczyliśmy.
-Kochanie, wszystko okey? - dziewczyna także wstała i wtuliła się w moje ciało, a ja się wzdrygnąłem i odsunąłem od niej. To nie była Luna.
Zacząłem zbierać moje ubrania i włożyłem bokserki, ignorując Dan. Podnosiłem kondoma i zauważyłem, że był pęknięty.
-Jestem na tabletkach, spokojnie. - podeszła do mnie i położyła rękę na ramieniu.
-To co wczoraj się wydarzyło, było błędem. Ja zakochałem się w kimś innym. Zapomnijmy o wczorajszej nocy. - powiedziałem cicho i odwróciłem się w jej stronę.
Oczy miała zmrużone i pełne nienawiści. Wyglądała, jakby zjadła coś nieświeżego. Płonęła z wściekłości. Podniosła rękę i uderzyła mnie w twarz. Okey, zasłużyłem. Byłem dupkiem. Pozbierała swoje ubrania i z uniesioną głową, wymaszerowała z pokoju.

Wszedłem do kuchni, gdzie byli już prawie wszyscy. Brakowało tylko Luny, Danielle i Zayna. Reszta śmiała się w najlepsze i opowiadała śmieszne historyjki z akademików czy klubów. Na stole były przygotowane kanapki, które znikały w zastraszającym tempie.
Usiadłem obok Niall i wziąłem butelkę wody. Miałem lekkiego kaca. Wczoraj musiałem dużo wypić, skoro nic nie pamiętam od ogniska. Chwilę za mną do pokoju wczołgał się Malik. Zagarnął tabletki przeciwbólowe i zaczął łapczywie pić. Alison uśmiechnęła się i pokręciła głową z rozbawieniem.
-Raczyłeś wstać, księżniczko? - zaśmiał się Louis, ale zaraz dostał po głowie od Vivien. Ta dwójka ma się ku sobie.
-Taa... geny. Gdzie Luna? - rozejrzał się po pomieszczeniu. - I Danielle?
-Danielle gdzieś wyszła. Wydawała się być wkurzona na maxa. - powiedział John. - Dawno jej takiej nie widziałem. Ostatnio, jak Alex ją spławił. - roześmiał się głośno. -A Ruda siedzi na plaży.

Zeszliśmy z chłopakami na plażę i zacząłem się rozglądać za Carmarą. Dostrzegłem ją na kocu z gitarą na kolanach. Pod nogami miała rozłożone nuty i ołówek. Zanim zdążyłem ruszyć w jej kierunku, obok niej pojawił się Niall i zaczął przeglądać kartki.
-Po to była ci gitara? - uśmiechnął się szeroko, czytając teksty.
-Mogę zobaczyć? - zapytałem z nieśmiałym uśmiechem. Dziewczyna spięła się, ale skinęła głową. Wziąłem od blondyna jedną kartkę.


'Never put my love out on the line 
Never said yes to the right guy 
Never had trouble getting what I want 
But when it comes to you I'm never good enough'*


Przyglądałem się jej i zastanawiałem, czego ta dziewczyna nie potrafi. Była idealna.
-Zaśpiewasz nam?
-Nie dzisiaj, jeszcze nie skończyłam. - uśmiechnęła smutno.
-Coś się stało? - zapytał Niall i usiadł naprzeciwko niej.
-Brzuch i głowa mnie troszkę boli po wczorajszym.
-Przecież nie piłaś wczoraj. I nie masz czego żałować. - dodałem ciszej. Popatrzyli na mnie z zainteresowaniem, a Luna z nutą niepokoju w oczach.
-Przespałem się wczoraj z Danielle...
-A mi się wydawało, że widziałem, jak rano wychodziła od ciebie...- nie dokończył, ponieważ Luna uderzyła go łokciem w brzuch. -... Danielle.
Coś mi nie pasowało w ich zachowaniu. Ukrywali coś. Ruda odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się sztucznie.
-Jeśli nie macie nic przeciwko, wrócę do domu i coś zjem. Jestem głodna. A jeśli ma wybierać pomiędzy wyznaniami łóżkowymi Liama, a jedzeniem, to sorki Liam. Przegrywasz.

~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
*Demi Lovato - Heart Attack

Krótko i z błędami, ale jest. Nawiązując do komentarzy: Rozdziały będą pojawiać się na początku miesiąca, bądź wcześniej zależy od ilości komentarzy. Dziękuję za wasze opinie i czekam na następne.
Do napisania!
Pozdrawiam
Luna :D