czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 36

Rozdział 36

~Oczami Luny~

Wróciłam do kuchni i usiadłam przy wyspie. Ułożyłam głowę na rękach i zamknęłam oczy. Co ja zrobiłam? Całowałam się z Liamem i tego nie pamiętam. Przespałam się z przyjacielem mojego brata i tego nie pamiętam. Straciłam dziewictwo i tego nie pamiętam. Miałam wrażenie, jakbym zapomniała połowę swojego życia. Przynajmniej się zabezpieczyliśmy. 

Leżałam na blacie i wystukiwałam rytm piosenki, nad którą aktualnie pracowałam.
-You make me glow... - zanuciłam cicho i uśmiechnęłam się smutno.
-Ładnie śpiewasz. - usłyszałam Nialla. Uniosłam głowę i ponownie ją opuściłam.
-Taa... Dzięki. - mruknęłam.
-O co chodziło z tym na plaży? - nie odzywałam się, mając nadzieję, że odpuści i sobie pójdzie. - To nie była Danielle. To byłaś Ty. - powiedział cicho, a moje serce przyspieszyło swój rytm.
-O czym mówisz?
-Nie udawaj głupiej. Wiem, że Liam spał z Tobą, a nie tamtą wywłoką. - zamyślił się na chwilę. - Czyli był Twoim pierwszym?! - jego oczy rozbłysły.
-No w sumie tak. - mruknęłam, robiąc się cała czerwona.
-O rany! O rany! Od początku wiedziałem, że coś między wami będzie! Miałem cichą nadzieję, że zajmiesz miejsce wybranki Mode... - zasłonił ręką usta, zdając sobie sprawę, że powiedział za dużo.
-Wybranki Modestu? O co w ogóle chodzi z Modestem?
-Ja tobie tego nie powiedziałem, czaisz? - nadstawiłam uszy, szykując się na jakieś sensacyjne wiadomości. - Modest pomiata nami jak tylko zechce. Ma nad nami władzę, o jakiej fanom się nie śniło. Możliwe, że ściągnie nas do Londynu za kilka dni, bo dostaliśmy propozycję nakręcania filmu. Zayn nieźle się naszarpał, żeby mógł być z Alison, ale przy okazji wkurzył Modest na maxa. Kolejnemu może się nie udać. - mruknął smutny.
Siedziałam z otwartymi ustami i patrzyłam na Nialla zaszokowana. Tego się nie spodziewałam.
-O czym gawędzicie? - zapytał Zayn, wkraczając do kuchni. Podszedł do mnie i cmoknął głośno w policzek.
-O Modeście. - mruknęłam. - Miałeś zamiar mi powiedzieć?
-Nie ma o czym. - wzruszył ramionami. - Nie mają nade mną władzy. - uśmiechnął się zadziornie, a Niall zaśmiał się cicho. - Ale dziewczynom ani słowa. Szkoda je martwić.
-Nie ma problemu.

-Cokolwiek zrobiłem, przepraszam. - wyszeptał Liam do mojego ucha, gdy siedziałam samotnie nad basenem. Zmierzchało i oglądałam zachód słońca, mocząc stopy w basenie.
Odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam, wcale nie byłam lepsza, zachowywałam się jak obrażone dziecko.
-Zapomnijmy. Wszystko jest okey. - uśmiechnęłam się szeroko, puszczając w niepamięć dzisiejszy poranek.
Chłopak podwinął nogawki spodni i usiadł obok mnie. Oparłam głowę o jego ramię i razem oglądaliśmy, jak słońce znika za horyzontem.
-Dziękuję, że jesteś. - chciałam pocałować go w policzek, ale obrócił głowę i nasze usta się zetknęły. Zaczęliśmy pogłębiać pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza i uśmiechnęliśmy się do siebie. W tamtym momencie dobiegły nas radosne okrzyki i oklaski. Odwróciliśmy się za siebie i zobaczyliśmy naszych przyjaciół szczerzących się w naszym kierunku.

-Wstawaj księżniczko... - usłyszałam szept Liama. Mruknęłam i przewróciłam się na drugi bok. - Za trzy godziny mamy samolot, chcemy się pożegnać.
Zgodnie z przewidywaniami Nialla, zespół musiał wyjechać tydzień wcześniej i wrócić do Londynu. Alison, Vivien, Eleanor i wkurzona Danielle zdecydowały się jechać z nimi. Ja wiedziałam, że ten pozostały tydzień będzie jedynym wolnym czasem do Świąt, więc postanowiłam zostać i nacieszyć się słońcem w LA z Kai'em, Michaelem, Johnem i Alexem. Na początku chłopcy kręcili nosem, ale później przyznali mi rację. Tylko najpierw musiałam uspokoić, zazdrosnego o Alexa, Liama.
-Już wstaję. - wyczołgałam się z łóżka i podeszłam do komody, skąd wyjęłam dresy. Spałam w bieliźnie i koszulce Payne'a, którą postanowiłam zatrzymać. Wciągnęłam dresy i przeciągnęłam się. - Możemy iść. - pocałowałam go krótko w usta.

Tańczyliśmy w piątkę w klubie i po chwili dołączyli do nas kolejni uliczni tancerze. Po jakimś czasie z zwykłego tańca zrobił się konkurs popisów. Ludzie otoczyli nas kołem, a każdy z nas prezentował jakąś widowiskową figurę. Zdziwił mnie chłopak, który połączył breakdance z baletem. W tamtym momencie podziwiałam go, by w następnej sekundzie znienawidzić. Stanął naprzeciw mnie i popchnął w ramach tańca, by później umyślnie podciąć mi nogi. W samą porę uchwycił mnie Alex, inaczej byłabym na podłodze.
-Dupek. Mam nadzieję, że więcej go nie zobaczę. - mamrotałam pod nosem, gdy wychodziliśmy z klubu. Przez resztę wieczoru działał mi na nerwy.

-Jestem Luna! - przekrzyczałam muzykę. Z chłopakami codziennie chodziliśmy na dyskoteki lub do wesołego miasteczka albo kina. Tego dnia wybraliśmy się na imprezę na plaży. Spotkałam dziewczynę, która wyglądała bardzo podobnie do mnie, jakbyśmy były siostrami.
-Karin, dla przyjaciół Jane Daos. - uśmiechnęła się.

~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Hejo! Co tam? Sorki, że tak późno :) Rozdział pisany na szybko :P I podkręcone tępo akcji xD Jak Wam się podoba?
Obwieszczenie: Jeśli nie będzie tu 5 komentarzy od różnych osób, to nie dodam następnego rozdziału. Wiem, że dla was to nie problem, bo jest tu was dużo więcej.
Przepraszam, że stawiam ultimatum, ale chciałabym zobaczyć też wasz wkład w bloga :D
Ps. Moim zdaniem Zayn zachował się jak dupek. Mówi, że nie chce być sławny i chce być normalnym dwudziestodwuletnim chłopakiem, a niecały tydzień później udostępnia swoje solowe piosenki. #Bulwers_na_Zayna
Wesołych Świąt i mokrego Dyngusa (może być od śniegu) !!!
Pozdrawiam
Luna :D