Rozdział 15
Było mi za ciepło. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że znajdowałam się w nieznanym dla mnie miejscu. Pokój Liama. Dopiero wtedy przypomniałam sobie wczorajszy dzień, a raczej noc. Chłopak przytulał mnie od tyłu przez sen i pochrapywał cichutko. Jaki to był uroczy dźwięk. Obróciłam się w jego ramionach i leżeliśmy twarzami do siebie. Przyglądałam mu się chwilę, a potem pocałowałam go delikatnie w nos. Poruszył się delikatnie, mruknął coś przez sen i wtulił się we mnie jeszcze mocniej.
Nagle poczułam jak coś wślizgnęło się między nas. Spojrzałam na wesołe zwierzątko i uśmiechnęłam się mimowolnie. Grey ocierała się o moje ramię przerzucone przez nagi tors chłopaka. Moje przypuszczenia się sprawdziły, miał cudownie wyrzeźbioną klatę.
Liam obrócił się na plecy, nadal trzymając mnie blisko, a kotek bezceremonialnie wskoczył mu na klatkę piersiową i delikatnie wbił pazurki.
-Grey! Wiem, że tęsknisz za Luną, ja też, ale bez przesady! - poderwał się do pozycji siedzącej i chwycił Grey, odciągając ją od siebie.
-Hej. - pochyliłam się w stronę chłopaka i pocałowałam go w policzek. - Jak się spało?
-Cudownie... Bo z tobą. - zarumieniłam się, a on uroczo się zaśmiał. - Jeśli chcesz, możesz się tu wprowadzić. - posłał mi szelmowski uśmiech, a ja zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona na twarzy.
-Z chęcią. - zamurowało go. - Co chcesz na śniadanie?
-Nie wiem, ale musisz się liczyć z tym, że mieszka tu czterech głodnych mężczyzn - prychnęłam - i Niall. Go nie nakarmisz zbyt szybko.
-Okey, dam radę. To na razie, mój przyjacielu. - uśmiechnęłam się do niego.
Zeszłam do kuchni i przejrzałam zawartość lodówki. Postanowiłam, że usmażę naleśniki. Zrobiłam ciasto z 5 porcji (dla 20 osób) i zaczęłam smażyć. Gdy jeden talerz był pełny, odszukałam kuchenkę i włożyłam danie do środka, by nie ostygło. Brałam wtedy następne naczynie i dalej pichciłam. W międzyczasie myślałam o zeszłej nocy.
Gdy Liam zaniósł mnie do swojego pokoju, dostałam dużą koszulkę, która sięgała mi do połowy ud i jego bokserki. Byłam cała czerwona, gdy wyszłam z łazienki, odświeżona i w jego bieliźnie, ale nie czułam się skrępowana. Sama miała dwie pary bokserek, które zabrałam kolegom z Sydney na pamiątkę ich hucznych osiemnastek. Siedzieliśmy chwilę na jego łóżku i gadaliśmy. Potem mnie pocałował w policzek i sam poszedł wziąć prysznic, a ja odpłynęłam. Przebudziłam się, gdy wrócił do łóżka i wtuliłam się w niego mocno.
Z myśli wyrwało mnie czyjeś przeciągłe gwizdnięcie. Odwróciłam się w tamtą stronę i ujrzałam Harry'ego, który patrzył na mnie gorącym spojrzeniem.
-Fajne nogi. - no tak, nie przebrałam się i paradowałam w samej koszulce i bokserkach. - Upojna noc? Słyszałem to zza ściany. - uśmiechnął się kpiąco.
-Nie u mnie. My grzecznie poszliśmy spać. A co zazdrosny? - zaczęłam się śmiać z jego miny.
-Niee. Tylko, że mógłbym przysiąc, że coś słyszałem. - zastanawiał się chwilę, a potem wzruszył ramionami. - Ale jestem głodny.
-Siadaj i jedz, ale pierwsze wyjmij jakiś dżem lub nutellę czy coś takiego. - postawiłam na stole talerz pełen naleśników, pocałowałam Loczka w policzek i wróciłam do patelni.
Gdy skończyłam, zobaczyłam 5 pełnych talerzy i jeden do połowy pusty przy Harrym. Położyłam wszystkie na środku stołu i oznajmiłam, że idę po resztę.
Zaczęłam od końca korytarza. W pierwszym pokoju spała Vivien. Podeszłam do niej na paluszkach i wyszeptałam jej do ucha "Zrobiłam naleśniki". Ona poderwała się i już zbiegała po schodach do kuchni.
Z Lori było to samo.
W następnym pomieszczeniu zastałam śpiącego Louisa. Cmoknęłam go głośno w policzek, a on się zbudził.
-Śniadanie na dole. Jeśli chcesz się załapać, to już biegnij. - nie trzeba było dwa razy powtarzać. Po drodze posłał mi buziaka, a ja ruszyłam do następnego pokoju.
-Niall... jedzonko... czeka... na... ciebie... w... - szeptałam mu do ucha. - Kuchni! - wrzasnęłam, a biedny chłopak spadł z łóżka. Cmoknęłam go szybko. - Leć!
Liam siedział na podłodze i bawił się ze zwierzątkiem.
-Idź, bo wszystko ci zjedzą. Weź ze sobą Grey. - zawołałam od progu. Gdy mnie mijał, próbowałam pocałować go w policzek, ale obrócił głowę i nasze usta spotkały się na chwilę.
-Później to dokończymy! - zawołał ze schodów, a ja zarumieniłam się. Kotka zbiegała za chłopakiem na parter. Dziwne... zazwyczaj była nieufna. Nawet dziewczynom nie pozwalała się dotykać.
Następny był pokój Hazzy, lecz go pominęłam.
Otworzyłam cicho drzwi do pokoju brata, a tam zastałam Alison i Zayna w łóżku. Razem. Nagich.
~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Poniedziałek już jest? Jest! To dodaję!Niesprawdzany, więc będą błędy :P Zawiedzione, że Luna i Liam nic nie zrobili? xD Następny w środę około południa lub we wtorek wieczorem :P (Idę na Step Up 5 All In <3)
Pozdrawiam
Luna :D
Nagle poczułam jak coś wślizgnęło się między nas. Spojrzałam na wesołe zwierzątko i uśmiechnęłam się mimowolnie. Grey ocierała się o moje ramię przerzucone przez nagi tors chłopaka. Moje przypuszczenia się sprawdziły, miał cudownie wyrzeźbioną klatę.
Liam obrócił się na plecy, nadal trzymając mnie blisko, a kotek bezceremonialnie wskoczył mu na klatkę piersiową i delikatnie wbił pazurki.
-Grey! Wiem, że tęsknisz za Luną, ja też, ale bez przesady! - poderwał się do pozycji siedzącej i chwycił Grey, odciągając ją od siebie.
-Hej. - pochyliłam się w stronę chłopaka i pocałowałam go w policzek. - Jak się spało?
-Cudownie... Bo z tobą. - zarumieniłam się, a on uroczo się zaśmiał. - Jeśli chcesz, możesz się tu wprowadzić. - posłał mi szelmowski uśmiech, a ja zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona na twarzy.
-Z chęcią. - zamurowało go. - Co chcesz na śniadanie?
-Nie wiem, ale musisz się liczyć z tym, że mieszka tu czterech głodnych mężczyzn - prychnęłam - i Niall. Go nie nakarmisz zbyt szybko.
-Okey, dam radę. To na razie, mój przyjacielu. - uśmiechnęłam się do niego.
Zeszłam do kuchni i przejrzałam zawartość lodówki. Postanowiłam, że usmażę naleśniki. Zrobiłam ciasto z 5 porcji (dla 20 osób) i zaczęłam smażyć. Gdy jeden talerz był pełny, odszukałam kuchenkę i włożyłam danie do środka, by nie ostygło. Brałam wtedy następne naczynie i dalej pichciłam. W międzyczasie myślałam o zeszłej nocy.
Gdy Liam zaniósł mnie do swojego pokoju, dostałam dużą koszulkę, która sięgała mi do połowy ud i jego bokserki. Byłam cała czerwona, gdy wyszłam z łazienki, odświeżona i w jego bieliźnie, ale nie czułam się skrępowana. Sama miała dwie pary bokserek, które zabrałam kolegom z Sydney na pamiątkę ich hucznych osiemnastek. Siedzieliśmy chwilę na jego łóżku i gadaliśmy. Potem mnie pocałował w policzek i sam poszedł wziąć prysznic, a ja odpłynęłam. Przebudziłam się, gdy wrócił do łóżka i wtuliłam się w niego mocno.
Z myśli wyrwało mnie czyjeś przeciągłe gwizdnięcie. Odwróciłam się w tamtą stronę i ujrzałam Harry'ego, który patrzył na mnie gorącym spojrzeniem.
-Fajne nogi. - no tak, nie przebrałam się i paradowałam w samej koszulce i bokserkach. - Upojna noc? Słyszałem to zza ściany. - uśmiechnął się kpiąco.
-Nie u mnie. My grzecznie poszliśmy spać. A co zazdrosny? - zaczęłam się śmiać z jego miny.
-Niee. Tylko, że mógłbym przysiąc, że coś słyszałem. - zastanawiał się chwilę, a potem wzruszył ramionami. - Ale jestem głodny.
-Siadaj i jedz, ale pierwsze wyjmij jakiś dżem lub nutellę czy coś takiego. - postawiłam na stole talerz pełen naleśników, pocałowałam Loczka w policzek i wróciłam do patelni.
Gdy skończyłam, zobaczyłam 5 pełnych talerzy i jeden do połowy pusty przy Harrym. Położyłam wszystkie na środku stołu i oznajmiłam, że idę po resztę.
Zaczęłam od końca korytarza. W pierwszym pokoju spała Vivien. Podeszłam do niej na paluszkach i wyszeptałam jej do ucha "Zrobiłam naleśniki". Ona poderwała się i już zbiegała po schodach do kuchni.
Z Lori było to samo.
W następnym pomieszczeniu zastałam śpiącego Louisa. Cmoknęłam go głośno w policzek, a on się zbudził.
-Śniadanie na dole. Jeśli chcesz się załapać, to już biegnij. - nie trzeba było dwa razy powtarzać. Po drodze posłał mi buziaka, a ja ruszyłam do następnego pokoju.
-Niall... jedzonko... czeka... na... ciebie... w... - szeptałam mu do ucha. - Kuchni! - wrzasnęłam, a biedny chłopak spadł z łóżka. Cmoknęłam go szybko. - Leć!
Liam siedział na podłodze i bawił się ze zwierzątkiem.
-Idź, bo wszystko ci zjedzą. Weź ze sobą Grey. - zawołałam od progu. Gdy mnie mijał, próbowałam pocałować go w policzek, ale obrócił głowę i nasze usta spotkały się na chwilę.
-Później to dokończymy! - zawołał ze schodów, a ja zarumieniłam się. Kotka zbiegała za chłopakiem na parter. Dziwne... zazwyczaj była nieufna. Nawet dziewczynom nie pozwalała się dotykać.
Następny był pokój Hazzy, lecz go pominęłam.
Otworzyłam cicho drzwi do pokoju brata, a tam zastałam Alison i Zayna w łóżku. Razem. Nagich.
~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Poniedziałek już jest? Jest! To dodaję!Niesprawdzany, więc będą błędy :P Zawiedzione, że Luna i Liam nic nie zrobili? xD Następny w środę około południa lub we wtorek wieczorem :P (Idę na Step Up 5 All In <3)
Pozdrawiam
Luna :D
No jestem trochę zawiedziona ale jak Zayn i Alison to zrobili to już tak bardzo nie jestem ;) Rozdział jest świetny ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ^^
Super rozdział! Czekam na next! PS. Sory, że krótki koment ale się spieszę! ;/
OdpowiedzUsuń