Rozdział 13
Siedzieliśmy z Michaelem na ławce przed wielkim hotelem, w którym mieszkał z ojcem. Mimo, że był bogaty, w ogóle się tym nie szczycił. Niebo było czarne i jedyne światło pochodziło od lampy ulicznej niedaleko miejsca, gdzie byliśmy. Śmialiśmy się do rozpuku i opowiadaliśmy śmieszne historyjki. Nagle po drugiej stronie uliczki przebiegła grupka ludzi. Zaczęliśmy się z nich nabijać. Skręcili w naszą stronę i w tym momencie zaczęła się ulewa, utrudniając widoczność. Mike chwycił mnie za rękę i pociągnął w strronę wejścia do hotelu. Stanęliśmy przy windach i zaczęliśmy się żegnać. Odzyskałam telefon i ruszyłam do wyjścia. Włączyłam telefon i wpatrywałam się w wyświetlacz, gdy wpadłam na kogoś.
-Przepraszam. - podniosłam głowę i kropla wody kapnęła mi na nos. - Liam...
-Wiesz, jak się o ciebie martwiliśmy? - zapytał podniesionym głosem. - Przestań do jasnej cholery znikać!
-Trzeba było zadzwonić wcześniej. - syknęłam, a go zamurowało. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z budynku. Przed wejściem stali pozostali. Obrzuciłam ich wrogim spojrzeniem i spróbowałam wyminąć. Ktoś chwycił mnie za rękę. Próbowałam ją strząsnąć, ale trzymał mocno.
-Zostawcie mnie samą! Mam dość! Dajcie mi choć trochę spokoju! - krzyknęłam i omal się nie załamałam. Byłam na skraju psychicznego załamania. Jeszcze jedna rewelacja, a nie wytrzymałabym.
-Lu, spokojnie. Wszystko w porządku. Dasz sobie radę. Spokojnie. - kojący głos cioci działał na mnie niczym balsam. Przestałam się wyrywać i upadłam na kolana. Ciocia uklęknęła obok i przytuliła mnie do siebie. Do oczu napłynęły mi łzy i schowałam twarz w dłoniach. - Poziom Skarbie?
-Dziewięć. - wyszeptałam.
-Jest źle. Trzeba ją stąd zabrać. - zwróciła się do kogoś za moimi plecami.
-U nas jest wolne miejsce. - odpowiedział szybko Liam, uprzedzając Brada. Ten wzruszył tylko ramionami.
Po jakieś godzinie siedziałam na kanapie, otulona kocami i wpatrując się tępo w kubek herbaty, który trzymałam w dłoniach. Gdy poczułam, że już w mojej głowie nie było tyle myśli, zaczęłam wypytywać.
-Dlaczego nikt mi nie powiedział o wyprowadzce z penthouse'a?
-Chcieliśmy ci zrobić niespodziankę. Kupiłem willę obok naszej i tam będziecie mieszkać. - wyjaśnił Zayn.
-Kupiłeś?
-Uwierz, stać mnie na to. - uśmiechnął się nieśmiało. - Chcę Cię mieć blisko siebie.
-Yhy. Na następny raz mnie poinformujcie, że mogą mnie wyprosić z budynku, w którym mieszkam lub mieszkałam, jak się dowiaduję. - prychnęłam. Byłam wkurzona i wolałabym zostać sama, żebym nie zrobiła czegoś, czego miałabym żałować.
Wytłumaczyli mi wszystko. Ja coraz bardziej skulałam się w sobie.
-Dlaczego zadzwoniliście dopiero wtedy, gdy gadał z wami Mike? - to pytanie nurtowało mnie cały dzień.
-Dzwoniliśmy, ale nie dało się do ciebie dodzwonić. Dopiero od Liama odebrałaś. - wyjaśniła Lori.
-Nie ja. Michael bawił się moim telefonem, gdy szliśmy do hotelu. - uśmiechnęłam się na myśl o mile spędzonym wieczorze.
-Hotelu? A co mieliście tam zamiar robić? - spytał podejrzliwie Harry, śmiesznie poruszając brwiami. Liam zacisnął zęby. Czyżby był zazdrosny?
-Na pewno nie to, co myślisz. Nie miałam, gdzie spać. - wzruszyłam ramionami, a inni spochmurnieli. - Ja idę spać, jestem zmęczona.
Ułożyłam się wygodnie na kanapie i zamknęłam oczy. Padałam ze zmęczenia. Zbyt intensywny dzień.
-Ehh... Luna, co ty robisz? - spytał cichutko Louis.
-Próbuję zasnąć.
Poczułam, że się unoszę. Otworzyłam oczy i zmierzyłam wrogim spojrzeniem Liama. Jego mięśnie były napięte, ale mój ciężar chyba nie robił mu różnicy.
-Postaw mnie. Mogę przespać się na kanapie, a dziewczyny niech śpią w łóżkach.
-Zayn! Luna śpi u mnie! - krzyknął i ruszył po schodach.
~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Pobudziłam Was do komentowania xD Jestem z siebie dumna :P To ostatni rozdział, który jest w pełni gotowy :P Następny się pisze :D W niedzielę lub jutro, zależy od chęci i czasu :P Dzięki za komentarze :**
Pozdrawiam
Luna :D
-Kupiłeś?
-Uwierz, stać mnie na to. - uśmiechnął się nieśmiało. - Chcę Cię mieć blisko siebie.
-Yhy. Na następny raz mnie poinformujcie, że mogą mnie wyprosić z budynku, w którym mieszkam lub mieszkałam, jak się dowiaduję. - prychnęłam. Byłam wkurzona i wolałabym zostać sama, żebym nie zrobiła czegoś, czego miałabym żałować.
Wytłumaczyli mi wszystko. Ja coraz bardziej skulałam się w sobie.
-Dlaczego zadzwoniliście dopiero wtedy, gdy gadał z wami Mike? - to pytanie nurtowało mnie cały dzień.
-Dzwoniliśmy, ale nie dało się do ciebie dodzwonić. Dopiero od Liama odebrałaś. - wyjaśniła Lori.
-Nie ja. Michael bawił się moim telefonem, gdy szliśmy do hotelu. - uśmiechnęłam się na myśl o mile spędzonym wieczorze.
-Hotelu? A co mieliście tam zamiar robić? - spytał podejrzliwie Harry, śmiesznie poruszając brwiami. Liam zacisnął zęby. Czyżby był zazdrosny?
-Na pewno nie to, co myślisz. Nie miałam, gdzie spać. - wzruszyłam ramionami, a inni spochmurnieli. - Ja idę spać, jestem zmęczona.
Ułożyłam się wygodnie na kanapie i zamknęłam oczy. Padałam ze zmęczenia. Zbyt intensywny dzień.
-Ehh... Luna, co ty robisz? - spytał cichutko Louis.
-Próbuję zasnąć.
Poczułam, że się unoszę. Otworzyłam oczy i zmierzyłam wrogim spojrzeniem Liama. Jego mięśnie były napięte, ale mój ciężar chyba nie robił mu różnicy.
-Postaw mnie. Mogę przespać się na kanapie, a dziewczyny niech śpią w łóżkach.
-Zayn! Luna śpi u mnie! - krzyknął i ruszył po schodach.
~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Pobudziłam Was do komentowania xD Jestem z siebie dumna :P To ostatni rozdział, który jest w pełni gotowy :P Następny się pisze :D W niedzielę lub jutro, zależy od chęci i czasu :P Dzięki za komentarze :**
Pozdrawiam
Luna :D
Jutro... Bo będę miała tak zwany ścisk dupy. XD Łe... Ja chce dalej. W takim momencie. Co za baba bo. ;( Luna będzie spać u Liama... ^^ Brudne myśli...
OdpowiedzUsuńNo nie ! Zayn-nadopiekuńczy brat. No Luna powinna spać u Liama, no ! Rozdział świetny ;3 Zresztą wszystkie rozdziały są super ;D
OdpowiedzUsuńNo to chyba wszystko, a nie, nie wszystko ! Liam jest zazdrosny awwww *-* A jaki opiekuńczy ^.^
No teraz już chyba wszystko ;)
PS. Jednak nie wszystko xd Pisz szybko kolejny rozdział ;d