Rozdział 22
Stałam jakiś metr od nich i czułam się zraniona. Mocno zraniona. Do Liama kleiła się jakaś laska, a on czule ją obejmował. Była dużo ładniejsza ode mnie. Miała czarne włosy i figurę modelki. Zayn był poruszony i szeptał z Alison, gorączko rozglądając się wokół. Schowałam się za jakimś wysokim chłopakiem, by mnie nie zauważył. Czułam się, jakby Liam wyrwał moje serce i walił po nim młotkiem. Odwróciłam się gwałtownie, czym zwróciłam uwagę kilku osób. Pobiegłam do kuchni, mijając tańczących ludzi. Wbiegłam do pomieszczenia i włączyłam czajnik, by przegotować wodę. Wyjęłam drżący dłońmi kubek z szafki i włożyłam torebkę z ulubioną herbatą. Czekałam, aż woda się przegotuje. W tym czasie w mojej głowie pojawiały się złe myśli. Potrzebowałam herbaty. I to bardzo.
-Luna, wszystko w porządku? - zapytał Louis, który nagle pojawił się obok mnie.
-Dziewięć i pół. - wyszeptałam. Oczy chłopaka rozszerzyły się gwałtownie, gdy zrozumiał, o czym mówiłam.
-Boże Luna. - zamknął mnie w swoich ramionach. Pomimo naszego początkowego wrogiego nastawienia, teraz czułam, że Lou mnie nie zawiedzie. Wtuliłam się w niego, co wcale nie pomogło.
-Gorzej. Muszę stąd wyjść - wyszeptałam płaczliwym tonem. Nie będę płakać!
Uciekłam, zostawiając oszołomionego chłopaka samego. Uciekłam, jak ostatni tchórz. Wybiegłam z domu, nie przejmując się ani butami ani kurtką. Biegłam przed siebie, zostawiając wszystko w tyle. Złamane serce również. Do jasnej cholery, przecież byliśmy tylko przyjaciółmi! Nie powinnam tak reagować. Lecz jakiś głosik mówił mi w głowie, że dla niego byłam przyjaciółką, a on dla mnie znaczył o wiele więcej. Zakochałam się w nim, uświadomiłam sobie po jakimś czasie szybkiego truchtu.
Stanęłam nagle i rozglądnęłam się wokół. Coś usłyszałam. Nie poznawałam tej ulicy, więc odwróciłam się i pobiegłam w stronę, z której przybiegłam.
Znowu jakiś przerażający dźwięk. Przyspieszyłam.
Kroki. Biegłam najszybciej, jak potrafię. Ktoś zaczął biec za mną.
Pędziłam w stronę jaśniejszych uliczek, aż dotarłam do ruchliwej ulicy niedaleko Big Bena.
Obejrzałam się za siebie, lecz nikogo tam nie było. Odetchnęłam z ulgą.
Wracałam spokojnym spacerkiem do willi i było mi cholernie zimno. Wyglądałam jak dziwka w spódniczce, bluzce na ramiączkach i bez butów. Moje myśli oczyściły się, chociaż moje serce było rozbite. Nawet gdy nakryłam Lori i Erica, nie bolało tak bardzo, jak teraz. Czułam się zdradzona przez Liama. Przecież swojej przyjaciółce powinien powiedzieć o dziewczynie!
Postanowiłam zachowywać się, jakby mnie to nie ruszało i nigdy więcej nie spać z Payne'm w jednym łóżku.
Gdy dotarłam do domu, w środku dudniła muzyka, a ludzie tańczyli. Nie przejmowałam się specjalnie, gdzie tańczą moi przyjaciele. Poszłam do kuchni, wyjęłam pudełko z lekami i zażyłam dwie tabletki nasenne. Ruszyłam do mojego pokoju i po drodze pomachałam Louisowi, który się za kimś rozglądał.
Weszłam do mojego małego królestwa i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Podeszłam do łóżka i po prostu na nie wskoczyłam. Nawet się nie zorientowałam, kiedy odpłynęłam.
~Oczami Louisa~
Chodziłem po całym domu i szukałem Rudej. Dałem jej dwie godziny na uspokojenie się. Myślałem, o tym co mogło mieć wpływ na jej stan. Miałem wrażenie, że byli w to zamieszani Liam i ta jego "przyjaciółka".
Wróciłem do salonu i centrum imprezy. Luny nigdzie nie było. Już kierowałem się w stronę Zayna, który migdalił się z Alison (dali by sobie już spokój, bo rzygałem ich tą miłością i czułością), by powiedzieć mu o zniknięciu siostry, lecz wtedy ją zauważyłem. Pomachała mi ręką i pobiegła na górę. Wyglądała na zmarnowaną i nieszczęśliwą, chociaż próbowała to ukryć. Ruszyłem za nią, by zmusić ją do rozmowy.
Gdy dotarłem pod jej pokój, na całym korytarzu panowała cisza, ponieważ drzwi na końcu schodów były dźwiękoszczelne. Drzwi do pokoju dziewczyny były zamknięte na klucz. Uderzyłem pięścią w nie, lecz ani drgnęły.
-Luna, otwórz! - zawołałem. Odpowiedziała mi cisza. - Luna, wszystko w porządku?! - krzyknąłem spanikowany. Nie zrobiłaby sobie czegoś, prawda? Zacząłem się kręcić nerwowo i coraz mocniej walić w drzwi. Żadnej reakcji.
Zbiegłem na dół i szybko pobiegłem do kuchni. Na blacie leżały tabletki nasenne. Podszedłem niepewnie i sprawdziłem ilość na listku.
Brakowało kilku.
Pobiegłem szybko do Alison i zapytałem o zapasowe klucze do pokoi na piętrze. Zaprowadziła mnie do skrytki i podała komplet.
-Co się dzieje Lou?
-Luna zamknęła się u siebie w pokoju i nie odzywa się. A w kuchni leżą tabletki nasenne i kilku brakuje. - oczy dziewczyny zrobiły się wielkie i wyrwała mi klucze z ręki i pognała na górę.
Szybko podszedłem do Dj i kazałem mu wyłączyć muzykę na chwilę.
-Jest tutaj jakiś lekarz? Student medycyny? - zapytałem z nadzieją.
Z tłumu wyszedł chłopak, którego przyprowadziła Luna. Chyba Alex. Wskazałem podbródkiem na schody, a on ruszył w tamtym kierunku.
Dałem znak chłopakowi przy sprzęcie i sam ruszyłem w kierunku stopni.
-Co jest? - za mną stali pozostali członkowie zespołu i patrzyli na mnie z niepokojem.
-Nie wiem. Luna... - nawet nie było mi dane skończyć, a Zayn i Liam popędzili na górę. Ruszyliśmy z chłopakami szybko za nimi.
Wpadliśmy do pokoju, gdy Alex sprawdzał tętno dziewczyny. Spojrzałem na Liama. Wyglądał, jakby zaraz miał się zagotować. Dlaczego? Bo widział, jak ze sobą gadali i był zazdrosny czy martwił się o Lunę? Podejrzewałem, że oba powody były prawdziwe.
-Śpi. Wszystko jest w normie. A widocznie nie chciała myśleć, więc wzięła leki nasenne. Dajcie jej odpocząć. - powiedział profesjonalnym tonem i wyszedł z pomieszczenia z obojętną miną. Usiadłem na łóżku obok dziewczyny i chwyciłem ją za rękę. Payne posłał mi wrogie spojrzenie.
-Ale mnie wystraszyłaś. - szepnąłem.
~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Udało mi się napisać, ale wyszedł tragiczny. Postaram się, aby następny był lepszy (wtorek/środa) :)
Pozdrawiam
Luna :D
Stanęłam nagle i rozglądnęłam się wokół. Coś usłyszałam. Nie poznawałam tej ulicy, więc odwróciłam się i pobiegłam w stronę, z której przybiegłam.
Znowu jakiś przerażający dźwięk. Przyspieszyłam.
Kroki. Biegłam najszybciej, jak potrafię. Ktoś zaczął biec za mną.
Pędziłam w stronę jaśniejszych uliczek, aż dotarłam do ruchliwej ulicy niedaleko Big Bena.
Obejrzałam się za siebie, lecz nikogo tam nie było. Odetchnęłam z ulgą.
Wracałam spokojnym spacerkiem do willi i było mi cholernie zimno. Wyglądałam jak dziwka w spódniczce, bluzce na ramiączkach i bez butów. Moje myśli oczyściły się, chociaż moje serce było rozbite. Nawet gdy nakryłam Lori i Erica, nie bolało tak bardzo, jak teraz. Czułam się zdradzona przez Liama. Przecież swojej przyjaciółce powinien powiedzieć o dziewczynie!
Postanowiłam zachowywać się, jakby mnie to nie ruszało i nigdy więcej nie spać z Payne'm w jednym łóżku.
Gdy dotarłam do domu, w środku dudniła muzyka, a ludzie tańczyli. Nie przejmowałam się specjalnie, gdzie tańczą moi przyjaciele. Poszłam do kuchni, wyjęłam pudełko z lekami i zażyłam dwie tabletki nasenne. Ruszyłam do mojego pokoju i po drodze pomachałam Louisowi, który się za kimś rozglądał.
Weszłam do mojego małego królestwa i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Podeszłam do łóżka i po prostu na nie wskoczyłam. Nawet się nie zorientowałam, kiedy odpłynęłam.
~Oczami Louisa~
Chodziłem po całym domu i szukałem Rudej. Dałem jej dwie godziny na uspokojenie się. Myślałem, o tym co mogło mieć wpływ na jej stan. Miałem wrażenie, że byli w to zamieszani Liam i ta jego "przyjaciółka".
Wróciłem do salonu i centrum imprezy. Luny nigdzie nie było. Już kierowałem się w stronę Zayna, który migdalił się z Alison (dali by sobie już spokój, bo rzygałem ich tą miłością i czułością), by powiedzieć mu o zniknięciu siostry, lecz wtedy ją zauważyłem. Pomachała mi ręką i pobiegła na górę. Wyglądała na zmarnowaną i nieszczęśliwą, chociaż próbowała to ukryć. Ruszyłem za nią, by zmusić ją do rozmowy.
Gdy dotarłem pod jej pokój, na całym korytarzu panowała cisza, ponieważ drzwi na końcu schodów były dźwiękoszczelne. Drzwi do pokoju dziewczyny były zamknięte na klucz. Uderzyłem pięścią w nie, lecz ani drgnęły.
-Luna, otwórz! - zawołałem. Odpowiedziała mi cisza. - Luna, wszystko w porządku?! - krzyknąłem spanikowany. Nie zrobiłaby sobie czegoś, prawda? Zacząłem się kręcić nerwowo i coraz mocniej walić w drzwi. Żadnej reakcji.
Zbiegłem na dół i szybko pobiegłem do kuchni. Na blacie leżały tabletki nasenne. Podszedłem niepewnie i sprawdziłem ilość na listku.
Brakowało kilku.
Pobiegłem szybko do Alison i zapytałem o zapasowe klucze do pokoi na piętrze. Zaprowadziła mnie do skrytki i podała komplet.
-Co się dzieje Lou?
-Luna zamknęła się u siebie w pokoju i nie odzywa się. A w kuchni leżą tabletki nasenne i kilku brakuje. - oczy dziewczyny zrobiły się wielkie i wyrwała mi klucze z ręki i pognała na górę.
Szybko podszedłem do Dj i kazałem mu wyłączyć muzykę na chwilę.
-Jest tutaj jakiś lekarz? Student medycyny? - zapytałem z nadzieją.
Z tłumu wyszedł chłopak, którego przyprowadziła Luna. Chyba Alex. Wskazałem podbródkiem na schody, a on ruszył w tamtym kierunku.
Dałem znak chłopakowi przy sprzęcie i sam ruszyłem w kierunku stopni.
-Co jest? - za mną stali pozostali członkowie zespołu i patrzyli na mnie z niepokojem.
-Nie wiem. Luna... - nawet nie było mi dane skończyć, a Zayn i Liam popędzili na górę. Ruszyliśmy z chłopakami szybko za nimi.
Wpadliśmy do pokoju, gdy Alex sprawdzał tętno dziewczyny. Spojrzałem na Liama. Wyglądał, jakby zaraz miał się zagotować. Dlaczego? Bo widział, jak ze sobą gadali i był zazdrosny czy martwił się o Lunę? Podejrzewałem, że oba powody były prawdziwe.
-Śpi. Wszystko jest w normie. A widocznie nie chciała myśleć, więc wzięła leki nasenne. Dajcie jej odpocząć. - powiedział profesjonalnym tonem i wyszedł z pomieszczenia z obojętną miną. Usiadłem na łóżku obok dziewczyny i chwyciłem ją za rękę. Payne posłał mi wrogie spojrzenie.
-Ale mnie wystraszyłaś. - szepnąłem.
~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Udało mi się napisać, ale wyszedł tragiczny. Postaram się, aby następny był lepszy (wtorek/środa) :)
Pozdrawiam
Luna :D
O cholera ! Ale się porobiło... No nie wiem co myśleć o zachowaniu Liama bo się nie wytłumaczył ale wiem, że gdyby to działo się naprawdę to skopałabym mu dupę :/ Nie chcę go oceniać ale zawiódł mnie. Myślałam, że zakochał się w Lunie, a tu nagle bam !
OdpowiedzUsuńCo do Luisa zaskoczył mnie ;D Może zostanie jej dobrym przyjacielem, a może kimś więcej ? Ale mam nadzieję, że ta Liam się jakoś dobrze wytłumaczy i będą razem ;3
No serio we wtorek/środę ? Jak uda Ci się wcześniej to świetnie ;d
PS. I nie jest tragiczny ;>
Nie jest tragiczny. <33 Louis mnie zaskoczył. Buju buju? °_°
OdpowiedzUsuń